Dziadek Anusiaka ciężko chory trafia do szpitala, a w spadku bohater ma dostać od niego motorynkę. Dziadek zapada w śpiączkę, Anusiak dowiaduje się, że motorynkę dostanie dopiero po jego śmierci. Dziadek w śpiączce może przeleżeć długie miesiące, więc Anusiak postanawia pomodlić się, aby dziadek poszedł do nieba; jego modlitwa się spełnia. Na pogrzebie Czesio bawi się śpiewając gorzkie żale (w rozumieniu Czesia - stare smutne pieśni kościelne). Na stypę przychodzą Marcel i Pan Pułkownik. Anusiak, Konieczko, Maślana i Czesio jadą z rodzicami Anusiaka po motorynkę, podczas pierwszej przejażdżki zatrzymuje ich policja, chcą im wplepić mandat za jeżdżenie we czterech na jednej motorynce. Niespodziewanie porównuja próbki lakieru ich pojadu i lakieru z motorynki, którą potrącono sołtysa Modlimowa. Okazuje się, że dziadek Anusiaka zabił sołtysa, lecz nieświadomi niczego policjanci posądzają ich o zabójstwo. Czwórka bohaterów trafia do aresztu gdzie spotykają Ponurego Żniwiarza - czyli śmierć. Czesio wygrywa ze śmiercią w "myszykiszki", śmierć daruje im życie, ale rekwiruje motorynkę. |