Odcinek jest kontynuacją odcinka Ałtobus i suwenira. Czesio zostaje przed muzeum uwięziony w zbroi rycerza. Nieświadom tego przewodnik wyjaśnia dzieciom panujące w muzeum żelazne zasady: ubrać papucie, nie dotykać eksponatów i nie przekraczać rozwieszonych czerwonych magicznych sznurków, chroniących najcenniejsze eksponaty. Nieposłuszni chłopcy organizując wyścigi na filcowych papuciach oddalają się nieco od grupy. Anusiak nie chce słuchać zakazów, przekracza magiczny sznurek i znika – przenosi się w czasie stając się baronem – pierwszym właścicielem pałacu, któremu służba przynosi znakomitą szarlotkę. W tym czasie Czesio zniecierpliwiony czekaniem potyka się, wpada do studni i odkrywa tajne przejście. Błądząc w podziemiach spotyka "miłego Misia" (w rzeczywistości gigantycznego szczura), który wkrótce pomoże wszystkim chłopcom. Przy kolejnej sali poświęconej drugiemu właścicielowi – wynalazcy, Maślana, trochę przypadkiem, popycha Konieczkę na magiczny sznurek, powodując ku swojemu przerażeniu zniknięcie kolegi. Konieczko jako drugi właściciel pałacu naprawia stojącą w rogu pokoju maszynę do mielenia mięsa i zostaje do niej wciągnięty. Maślana cały w nerwach chce prosić Panią Frał o pomoc, jednak przewodnik bagatelizuje całą sprawę i opowiada o następnej sali, gdzie zgromadził wielki majątek ostatni właściciel. Leżąca na podłodze moneta sprawia, że Maślana zapomina się na chwilę, przechodzi przez sznurek i zmuszony jest przeżyć los przesłuchiwanego przez NKWD trzeciego zarządcy pałacu. Zaniepokojona nieobecnością chłopców Pani Frał przez przypadek poznaje w podziemnej krypcie mroczną prawdę przewodnika muzeum z Bractwa Filcowych Papuci i gdyby nie Czesio i jego Misio, podzieliłaby los biednych chłopaków. I znów, tak jak w poprzednim odcinku wszystko okazuje się tylko snem – tym razem snem Pani Frał. Ta przestraszona koszmarem daje dzieciom do wyboru zwiedzanie muzeum albo wesołe miasteczko. |